:49:10
Ostatnim razem trwało to 11 dni.
:49:13
To prawdziwa pociecha.
:49:15
Pewnie śpieszno pani do Waszyngtonu
z tym ponurym sprawozdaniem.
:49:20
Nie będzie żadnego sprawozdania.
:49:22
- Nie?
- Miałam być bezstronnym obserwatorem.
:49:26
Ale pewne wydarzenia
mnie zdyskwalifikowały.
:49:29
Nie przesadza pani odrobinę?
:49:32
- Nie ma pan o tym najmniejszego pojęcia.
- Mam przeczucie.
:49:35
Cieszę się, że zdjęła pani końskie okulary
i poszła się rozejrzeć.
:49:39
Mamy do uprzątnięcia olbrzymi bałagan.
Walczymy z górą śmieci.
:49:42
Są to śmiecie każdego rodzaju:
zwierzęcego, roślinnego i mineralnego.
:49:46
Łatwo się o nie potknąć lub oberwać
w głowę obluzowaną cegłą.
:49:50
Niech pan przestanie.
Mam tego dość.
:49:53
Przepraszam, ale czuję się odpowiedzialny
za tę cegłę, kapitana.
:49:58
- Pułkowniku.
- Nie próbuję zamalowywać jego winy.
:50:01
W Niemczech nie starczyłoby na to farby.
:50:03
Ale mógłbym coś powiedzieć
w jego obronie.
:50:06
- Nie chcę tego słuchać.
- Proszę mi wierzyć,
:50:08
że nie ujdzie mu to na sucho.
:50:10
Już teraz za to płaci.
:50:13
Nie jest przyjemnie
być ruchomym celem.
:50:20
Będę wdzięczna, jeśli mnie pan
zostawi w spokoju.
:50:25
Chce pani coś do czytania w samolocie?
:50:28
Te plamy to nie łzy. Myłem ręce,
kiedy mnie prosił o przekazanie tego pani.
:50:35
Dobrze. Zostawiam to tutaj.
:50:48
Pułkowniku, przejaśnia się.
Możemy startować za 20 minut.
:50:52
- Dziękuję.
- Tak jest.