1:06:08
- Marie.
- Słucham?
1:06:10
Musimy zacząć bez Doca.
1:06:13
- Gdzie jest?
- Musiał zostać dłużej w gabinecie.
1:06:18
Akurat, gdy go najbardziej potrzebuję.
1:06:21
- Pomóc pani w czymś?
- Nie, wszystko jest gotowe.
1:06:24
- Marie, ty siadaj tutaj, kochanie.
- Dziękuję.
1:06:28
- Bruce, może być tu?
- Dziękuję.
1:06:32
Trzy osoby to tłum.
Będę wam tylko podawała.
1:06:35
- Nie ma pośpiechu.
- Tak, oczywiście.
1:06:37
Musimy zacząć,
inaczej wszystko się zmarnuje.
1:06:40
Zapalę świeczki.
1:06:42
- Pani pozwoli.
- Dziękuję, Bruce.
1:06:45
Przy świeczkach jest tak romantycznie.
1:06:50
Przepraszam na chwilę.
1:07:02
Halo.
1:07:05
Ed. Widziałeś Doca?
1:07:10
Wyszedł dziś rano z domu
i do tej pory nie wrócił.
1:07:13
Mamy dziś na kolacji gości.
1:07:17
Nie, ale pamiętasz tę butelkę whiský,
którą trzymaliśmy w kuchni?
1:07:22
Doc nigdy się do niej nie zbliżał.
1:07:24
Chciałam zrobić dla gości drinki,
1:07:27
ale butelka znikła.
1:07:31
Nie. Chyba nie.
1:07:36
Dziś rano mówił, że boli go brzuch.
1:07:43
Mógłbyś...?
1:07:45
Dziękuję, Ed. Bardzo ci dziękuję.
1:07:48
Tak, będę w domu.