:31:48
Bienstock!
:31:50
Tak, Sue? O co chodzi?
:31:52
Myślałam, że wyraziłam się jasno.
Nie chcę żadnego picia w tej ferajnie.
:32:01
Dobra, dziewczyny.
Do której z was to należy?
:32:04
No, jazda. Gadać.
:32:06
- Sugar, ostrzegałem cię.
- Błagam, panie Bienstock.
:32:09
Miarka się przebrała. W Kansas wniosłaś
alkohol w butelce po szamponie.
:32:12
Raz przyłapałem cię z połówką w ukulele.
:32:14
Czy mogę prosić o moją flaszeczkę?
:32:16
Jasne. Pakuj się. Na następnej stacji...
Twoją flaszeczkę?
:32:19
Tak. Odrobina bourbonu.
Musiała się prześliznąć.
:32:23
Dawaj mi to.
:32:24
Czy nie mówiłyście,
że byłyście w konserwatorium?
:32:27
- O, tak. Calusieńki rok.
- Wspomniałaś chyba o trzech latach.
:32:31
Wypuścili nas wcześniej...
za dobre zachowanie.
:32:34
Dwóch rzeczy nie będę
tolerowała w godzinach pracy.
:32:37
Jedna to alkohol, a druga to mężczyźni.
:32:40
- Mężczyźni?
- Och, o to nie musi się pani martwić.
:32:43
Nie ma mowy,
żebyśmy się zadawały z mężczyznami.
:32:45
Gbury, owłosione bestie
z ośmiorgiem rąk.
:32:48
I tylko jednego chcą od dziewczyny.
:32:51
Wypraszam sobie, panienko.
:32:54
Dobra, dziewczyny.
Jeszcze raz od począTku.