Cobra
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:49:02
Jest taki bałagan, że nie wiem, gdzie mam zacząć.
:49:04
Od problemów prawnych.
:49:06
Jasne, że są. Miasto zamieniło się w pole bitwy.
:49:09
Wkrótce ludzie zażądają pomocy federalnej.
:49:13
Nie chcę tu FBI!
:49:14
Mamy tu dosyć ludzi, dlaczego nie możemy tego opanować?
:49:18
Bo to jest armia morderców. Cały czas wam to mówię.
:49:22
- Skąd wiesz?
- Wiem, okay?

:49:25
- Ta teoria armii jest słaba.
- Naprawdę?

:49:28
Co masz, oprócz przerażonej kobiety, aby poprzeć twoją teorię?
:49:32
I to, że chcesz ją wywieźć z miasta żeby ją ochronić, to śmieszne.
:49:36
Tu jest bezpiecznie.
:49:38
Będzie bardziej bezpieczna tu, gdzie możemy jej pilnować.
:49:41
- To się nie uda.
- Czemu nie?

:49:43
Bo to są fanatycy, którzy zrobią wszystko żeby ją załatwić!
:49:46
Przepraszam, że się wtrącam.
:49:49
Ta cała smutna historia to jakiś...
:49:52
chory żart, według mnie.
:49:54
Nikt cię nie pytał, Monte.
:49:56
Szkoda, co? Tak naprawdę to...
:49:59
ona go gówno obchodzi. Jest tylko żywą przynętą...
:50:02
aby Cobretti mógł sobie zaliczyć nowy triumf.
:50:04
Dużo ludzi przez ciebie już umarło.
:50:07
Może jej dasz żyć?
:50:11
Dosyć!
:50:21
Następnym razem.
:50:22
To wariat!
:50:24
Co mamy robić?
:50:26
Jeśli myśli, że za nią pojadą, niech jedzie.
:50:29
Przynajmniej mamy ich z głowy.
:50:32
- Wszystko okay?
- Tak.


podgląd.
następnego.