:36:08
Cóż za niespodzianka.
:36:11
- Znam tę kobietę.
- Byłbym bardzo zdziwiony.
:36:15
Pokazano mi ją w operze.
:36:17
Nie można jej nie zauważyć.
:36:19
To kurtyzana, nieprawdaż?
:36:25
Można to tak ująć.
:36:28
Przepraszam za kłopot.
:36:30
Ależ żaden kłopot.
Jestem szczęśliwy, że Panią widzę.
:36:33
Nie waż się, Panie,
przyjść jeszcze raz do mojego domu.
:36:35
Dość już mam twoich kłamstw.
:36:37
Proszę usiąść i wysłuchać mnie.
Tylko o to proszę.
:36:39
A potem mnie osądzisz, Pani.
:36:56
Niestety, nie mogę przekreślić lat,
które przeżyłem zanim cię spotkałem...
:36:59
i w tym czasie miałem wielu znajomych...
:37:02
których, z różnych powodów trudno
jest zaliczyć do nienagannych.
:37:06
Może...
:37:07
zaskoczy cię to, ale Emilie...
:37:09
jak wiele kobiet należących
do jej środowiska...
:37:13
ma dobre serce i troszczy się...
:37:16
o tych,
którzy mieli mniej szczęścia od niej samej.
:37:18
Krótko mówiąc...
:37:20
ma czas i powołanie
do pracy charytatywnej.
:37:26
Dary dla szpitali, zupy dla biednych...
:37:33
opieka nad zwierzętami...
:37:35
To wszystko,
co dotyka jej wrażliwego serca.
:37:39
Od czasu do czasu daję jej grosik
na te cele. To wszystko.
:37:48
Czy to prawda?
:37:50
Moje kontakty z Emilie...
:37:51
już od kilku lat są całkiem niewinne.
:37:54
Czasami pracowała dla mnie
jako sekretarka.