:10:05
Na górę, już.
:10:06
Czemu?
:10:08
Ty łamago!
:10:09
- Cicho!
- Kevin, na górę!
:10:12
Dobranoc, Kevin.
:10:17
Co za traktowanie!
:10:19
Przepraszam. To ten zamęt!
:10:21
Mamy tu tyle obcych dzieci.
:10:25
Mój brat jest z Ohio.
:10:27
Czemu tylko jedna serowa?
:10:30
Oto napiwek!
:10:33
Macie zjazd?
:10:34
Brat męża pracuje w Paryżu.
Dzieci mieszkają tu.
:10:38
Tęsknił do rodziny i zaprosił...
:10:41
nas tam.
:10:42
- Lecicie do Paryża?
- Tak, jutro rano.
:10:47
Wspaniale.
:10:48
Przepraszam, mam z nim kłopot.
:10:51
Proszę się mną nie przejmować.
:10:54
I domem również.
Jest w dobrych rękach.
:11:02
1 5 osób, a kłopoty tylko z tobą.
:11:05
Obwiniają mnie.
:11:06
Tylko ty rozrabiasz. Na górę.
:11:09
Jestem na górze!
:11:12
Na trzecie piętro?
:11:14
- Idź.
- Boję się.
:11:16
Fuller już idzie.
:11:18
Nie chcę z nim spać.
Moczy się.
:11:21
Obsika mnie, czuję to.
:11:24
Położę go gdzieś indziej.
:11:27
Przepraszam.
:11:28
Już za późno. Idź na górę.
:11:34
Nienawidzicie mnie!
:11:36
Chcesz inną rodzinę?
:11:38
Nie chcę żadnej!
Rodziny są do kitu!
:11:41
Idź.
Nie chcę cię już dziś widzieć.
:11:45
A ja ciebie nigdy więcej.
:11:47
Ani nikogo innego.
:11:50
Nie mówisz serio.
:11:52
Pożałowałbyś,
gdybyś rano nie miał rodziny.
:11:56
Ani trochę.
:11:58
To powtórz życzenie.