Cape Fear
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:30:00
-Co ty robisz?
-Nic.

:30:02
-Kto to byl?
-Nikt. Chodz.

:30:06
Ten facet w krawacie, zabrala go zona.
:30:10
-Chyba naprawde cos mu zrobil w reke.
-Mamo!

:30:14
-Mocne.
-To prawda.

:30:18
Nalezaloby tam wrzucic zlota rybke.
:30:23
Wyglada na to, ze dobrze sie bawisz.
:30:25
-Ucze sie.
-Czego?

:30:29
-Spadac na podloge?
-Rozwiazlosci.

:30:32
Rozwia... co?
:30:33
Rozwiazlosci. To dlugie slowo.
:30:37
Nabijasz sie ze mnie? Nie szkodzi.
Nie ma problemu.

:30:41
-Zarumieniles sie.
-Zarumienilem?

:30:43
Jestes teraz w kolorze swojej koszuli,
szkarlatowy.

:30:49
Nie mialam powodu zadawac sie
z zonatym facetem.

:30:52
-Z pewnoscia.
-Nie wiem, co mi sie wydawalo.

:30:55
Bóg jeden wie.
:30:57
Wychodze na wariatke?
:31:01
Boze. Chyba nie myslisz,
ze spalam z tym zonatym facetem...

:31:04
To twoja sprawa. Nie moja.
:31:06
Nie chce, by sie wydawalo,
ze mialam ich na peczki.

:31:09
Tak wlasnie mi sie wydaje.
:31:12
-On byl pierwszy.
-Ach tak.

:31:14
-Naprawde, przysiegam.
-Ach tak.

:31:17
-O rany.
-Powiedz to sedziemu.

:31:22
-Wystawil mnie dzis do wiatru.
-Ach tak?

:31:25
-Tak!
-To przykre.

:31:26
Wiem.
:31:28
Dobra, teraz moja kolej. Skad jestes?
:31:31
Skad jestem?
:31:32
-Bedzie ci sie podobalo.
-Tak.

:31:34
Jestem z zakladu karnego stanu Georgia.
:31:44
Myslisz, ze zartuje? To prawda.
Wlasnie wyszedlem z wiezienia.

:31:47
Boze. Mam swietny dzien.
:31:52
Przypomnialo mi to pewien dowcip.
:31:55
-Opowiedziec ci?
-Jasne. Niech bedzie wesolo.

:31:59
Niezamezna kobieta... Zaraz, to nie tak.

podgląd.
następnego.