In the Line of Fire
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:12:04
- Slucham?
- Frank Horrigan?

:12:07
- Tak?
- Agent federalny?

:12:11
- Co wygralem? To jakis konkurs?
- Wielki Boze, to naprawde ty.

:12:16
- Kto mówi, do cholery?
- To ty byles u mnie w mieszkaniu.

:12:28
- McCrawley?
- Nazywaj mnie Booth.

:12:33
- Dlaczego nie Oswald?
- Bo Bootha cechowala dezynwoltura.

:12:38
Po oddaniu strzalów do Lincolna
wyskoczyl na scene.

:12:44
- Gdzie jestes?
- Blizej niz ci sie wydaje.

:12:48
Podnieca mnie rozmowa z toba.
Calkiem jakbym cie znal.

:12:53
Czytalem o tobie, ogladalem zdjecia.
Byles ulubionym agentem Kennedy'ego.

:12:58
To bylo dawno.
Co cie wciaz trzyma w tym zawodzie?

:13:03
Wyskoczmy gdzies i pogadajmy.
:13:06
Im mniej o mnie wiesz, tym lepiej.
:13:10
- Zamierzam zabic prezydenta.
- Niepotrzebnie to powiedziales.

:13:15
Pogrózki pod adresem glowy panstwa
sa przestepstwem. Nawet jesli to zart.

:13:20
To nie jest zart.
:13:23
Nalezy byc gotowym oddac zycie
za prezydenta. To slowa Kennedy'ego?

:13:30
- Zgadza sie.
- Jestem gotowy.

:13:34
Mam w tobie przeciwnika, nasza
gra bedzie bardziej pasjonujaca.

:13:41
Polaczylo nas przeznaczenie, Frank.
:13:45
- Bawi mnie tylko ta ironia losu.
- Jaka ironia?

:13:51
Bedziesz bezposrednio zamieszany
w zabójstwo dwóch prezydentów.


podgląd.
następnego.