:18:01
OK?
:18:02
Więc, należę do zespołu.
:18:25
Generale sześć godzin temu
wysłałem panu fax.
:18:27
Sam, nie zamierzam ogłaszać alarmu.
:18:29
Ależ musisz ogłosić alarm.
:18:31
-Powiedziałeś, że opanowano sytuację.
-Powiedziałem, prawdopodobnie.
:18:34
Powinieneś ostrzec lotniska !
:18:36
Pamiętasz 1989? Znalazłeś 2 przypadki
gorączki "Kongo" w Nairobi...
:18:40
włożyliśmy ulotki do torebek
z podwieczorkiem dla dzieciaków.
:18:43
-Myliłem się.
-Pomyliłeś się.
:18:45
A co powiesz o 1992? Gorączka "Lassa"?
:18:47
-Pomyliłem się.
-Ponownie.
:18:48
-A teraz masz rację?
-Nie, mogę się mylić...
:18:51
Wpraszasz się na moje przyjęcie
śmierdząc jak nieprane skarpety...
:18:53
odrywasz mnie od senatora Rosalesa...
:18:56
który należy do senackiej komisji
odpowiedzialnej za nasz budżet!
:19:00
Co tam Ebola, co tam Lassa.
To świństwo zabija tak szybko...
:19:03
Ciszej.
:19:06
Rzecz właśnie w tym.
:19:08
Właśnie śmiertelność tego wirusa
pracuje na naszą korzyść.
:19:12
Chorzy żyją za krótko aby rozprowadzić
wirusa. Jest więc opanowany.
:19:17
Mam nadzieję.
:19:43
Mam nadzieję.
:19:43
Przestaję mówić, O.K.?
:19:45
Nigdy nie doszło do ciebie pojęcie czasu.
Jaki dziś mamy dzień?
:19:48
-Niedziela.
-Powiedziałeś, że kiedy wracasz?
:19:50
-W piątek.
-W czwartek, Sam.
:19:52
Miałem na myśli czwartek.
:19:53
Czwartek, piątek, brzmią tak podobnie,
że pokręciło mi się.
:19:58
Dlaczego nie poleciałam do Atlanty jak
zamierzałam?