Rounders
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:26:03
To prawda. Nie pamiętam,
jak zgromadziłem tę forsę.

:26:07
Ale ciągle rozpamiętuję,
jak ją straciłem.

:26:10
Mike. Jestem Barbara. Robal
mówił, że trochę się spóźnisz.

:26:15
Proszę.
:26:23
Raczej nie zagram.
Dotrzymam mu towarzystwa.

:26:26
To na nic. Jesteś moim nowym
chłopakiem, szukasz stałej gry.

:26:33
- Naprawdę? Niezbyt umiem grać.
- Gówno prawda.

:26:37
Robal wszystko mi powiedział.
:26:42
Biorę 25%.
:26:45
Rozumiem.
:26:47
Chodź.
:26:54
Panowie...
:26:56
to mój chłopak, Michael.
:27:00
Zostawcie mu dość pieniędzy,
by kupił mi śniadanie.

:27:05
- Powodzenia.
- Dzięki.

:27:07
Przysuń krzesło.
:27:11
- Gramy w Chicago.
- Znasz to?

:27:13
- Przypomnij mi.
- To rodzaj studa.

:27:16
Najstarszy pik zgarnia
połowę puli.

:27:19
Chyba spróbuję.
:27:32
- Wchodzisz za dwa.
- Przepraszam.

:27:37
Podbijam do 5.
:27:42
Wpadliśmy z Robalem w rytm
jak Frazier i Monroe.

:27:46
Robiliśmy stare sztuczki.
:27:48
W mieście każdy by je poznał.
Znaki dłonią, żetonami,

:27:51
lipna licytacja,
granie na drugiego.

:27:54
Mógłbym wygrać bez lipy,
ale tu nie było ryzyka.

:27:59
Ktoś mógłby uznać styl Robala
za niemoralny.


podgląd.
następnego.