1:11:02
Przytulisz mnie kiedy ci powiem,
że przenosiłem się co dwa lata.
1:11:07
Miałem paskudne dzieciństwo.
To wszystko.
1:11:09
Nie potrzebuję twojej sympatii,
bo jestem tutaj
1:11:12
i twardo stąpam po ziemi.
Tak jak chciałem.
1:11:14
To było moim marzeniem.
1:11:17
I zrealizowałem je z godnością.
1:11:22
- A ja nie. O to chodzi?
1:11:25
Rozepnij bluzkę i spodnie,
1:11:27
pokaż trochę ciała, wymyśl coś.
1:11:30
1:11:34
Wracaj do środka. Twoi wielbiciele
czekają aż znowu wejdziesz na bar.
1:11:45
1:11:48
1:11:58
Miałaś nie łamać zasad.
1:12:02
O co ci chodzi?
1:12:04
O ciebie i twojego chłopaka,
który wdał się w bijatykę w moim barze
1:12:07
i o moim przyjacielu,
któremu złamał nos.
1:12:10
Zasady były proste, Jersey.
Zwalniałam dziewczyny za drobniejsze wpadki.
1:12:13
Czyli nie można już mieć chłopaka?
Co to za głupoty?
1:12:17
To miejsce jest moim domem
1:12:19
i nie będę ryzykować jego utraty
ze względu na twoje prywatne życie.
1:12:22
Proste, to jest interes.
1:12:25
Tu nie chodzi o interes.
Pracowałam dla ciebie i liczyłam,
że jesteś moją przyjaciółką.
1:12:28
Nigdy nie mówiłam, że nią jestem,
za to jestem twoim szefem, a ty
złamałaś zasady.
1:12:33
Skończ z tymi "zasadami".
To przecież tylko bar.
1:12:42
To czemu tak się wściekasz?
1:12:59