:13:30
Ĺ’wietny strzaÂł, Sam.
:13:32
Co to do diabÂła jest?
:13:37
Jezu, Joseph!
:13:40
ktoœ dok³adnie zgoli³ skórê
z tego chÂłopaka.
:13:44
To nie wyglÂąda jak ktĂłrykolwiek
z gĂłrskich kotĂłw, jakie widziaÂłem.
:13:48
Wygl¹da na dzika czy coœ.
:13:52
ChodŸmy do domu.
Im szybciej wejdziemy do Ĺ“rodka tym lepiej.
:14:16
Bêdzie dziœ straszna burza , William.
:14:23
S³uchajcie! Wnieœmy z³oto do œrodka.
:14:26
I przynieœcie lampy.
Rano wyruszamy do Meksyku.
:14:35
-To kto zarzÂądza tym domem?
-Nikt.
:14:38
-Nikt?
-NaleÂżaÂł do ÂżoÂłnierza, ktĂłrego znaÂłem,
:14:40
ale on juÂż nie Âżyje, wiĂŞc...
Pewnie dom jest pusty.
:14:48
To miejsce wyglÂąda na opuszczone.
:14:50
Pierdzielisz. Chyba w³aœnie to ustaliliœmy.