1:05:06
Zgodnie z kodeksem galaktycznym, za porwanie,
zostaniecie skazani na anihilację.
1:05:15
No świetnie.
1:05:20
To znaczy co? No nie wiem synu.
1:05:25
Piotrusiu, skarbie.
Mały mówi, że to prawda. To nieporozumienie.
1:05:34
- Ale głupio wyszło?
- No jakoś tak.
1:05:36
- W takiej sytuacji...
- Zabierzesz te pukawki.
1:05:40
- Opuść panów.
- No oczywiście.
1:05:45
- Odłóż mikrofon.
- Ależ ja...
1:05:47
Odłóż.
1:05:49
Ale ja go wcale tak często
nie używam?
1:05:54
Dobrze, skarbie.
1:06:01
Chce się ktoś pobawić mikrofonem?
1:06:07
Bardzo przepraszam za to całe zamieszanie.
1:06:12
Aż nie wiemy co powiedzieć.
1:06:14
Gdyby nie interwencja pana syna,
moglibyśmy zniszczyć całą planetę.
1:06:21
- Ale to byłby kłopot.
- No właśnie.
1:06:24
- Skąd bralibyśmy żołędzie?
- Jak lecimy do teściów zawsze tu wpadamy.
1:06:26
- Co roku.
- Sprawdziłem wszystkie planety ale rosną tylko tu.
1:06:30
Tak jak napisane macie na tym
prymitywnym monitorze.
1:06:33
Najlepsze żołędzie rosną przy rondzie.
1:06:36
Dobrze, wszystko chyba wróciło do normy.
Z jednym drobnym wyjątkiem.
1:06:41
Zyta?
1:06:46
Coś jej się poplątało przy rekonstrukcji,
ale możemy to naprawić.
1:06:52
- Nie, tak jest idealnie.
- Przerażająco.
1:06:59
Kochanie, na nas już czas. Trzeba się zbierać.
Fajnie było.