Grand Hotel
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:08:00
I co w końcu dostaję?
:08:03
- Bardzo ładny, niedrogi pokój.
- Nie prosiłem o tani pokój.

:08:06
Czy prosiłem o tani pokój,
kiedy przyjechałem? Prosiłem?

:08:10
- Jeśli poczeka pan chwilę...
- Nie mogę czekać.

:08:13
Każdy dzień jest cenny. Każda godzina...
:08:15
- 176?
...każda minuta jest cenna.

:08:17
Zostanę tu dwa tygodnie, może trzy.
Bóg jeden wie.

:08:22
Mogę zapłacić, ile pan zechce.
Jestem chory i zmęczony. Nie mogę czekać.

:08:26
- Czy ten pan się skarży?
- Nie odpowiada mu pokój 559.

:08:30
Tak, skarżę się. I mam powody.
:08:33
Przyjechałem z daleka,
żeby zamieszkać w Grand Hotelu.

:08:36
Chcę dostać duży pokój.
:08:39
Taki jak ten,
który dostałby dyrektor generalny Preysing.

:08:43
Nie jestem od niego gorszy.
:08:46
Mogę zapłacić tyle samo co pan Preysing.
:08:49
Czy dalibyście mu klitkę,
:08:52
gdzie ciągle coś stuka w rurach?
:08:55
Niech weźmie mój pokój.
Mnie jest wszystko jedno.

:08:58
To zbyteczne, doktorze.
:08:59
Pan Kringelein dostanie pokój 176.
To jeden z naszych najdroższych pokoi.

:09:03
Duży pokój od frontu, z barkiem.
:09:06
- Z prywatnym barkiem, tylko dla mnie.
- Oczywiście, proszę pana.

:09:10
Właśnie tego chcę. To bardzo uprzejme.
Zapłacę od razu.

:09:13
- Ależ proszę, nie.
- Przepraszam.

:09:16
Upuścił pan kapelusz.
:09:19
- Pan pozwoli.
- Dziękuję.

:09:21
Nazywam się Kringelein,
jestem z Friedersdorfu.

:09:25
- Jestem baron von Geigern.
- Baron.

:09:29
Przedstawiam panu doktora Otternschlaga.
:09:32
Doktor. Panie doktorze, jestem chory.
:09:35
Wiem. Gdy mężczyzna ma kołnierzyk
o numer za duży, to znak choroby.

:09:40
Muszę się przebrać.
:09:41
- Pewnie spotkamy się w teatrze.
- Oczywiście.

:09:43
- Czy ten pan też jest baronem?
- Niestety, nie.

:09:47
- Zechce pan tu podpisać, panie Kringelein?
- Już raz podpisałem.

:09:54
- Masz chwilę?
- Zakazałem ci przychodzić na recepcję.

:09:57
Zaczyna brakować czasu.
:09:58
Mówiłem ci,
żebyś nie mówił z papierosem w ustach.


podgląd.
następnego.