:04:01
Nie ma Eriki.
:04:03
Mówiłem, że zostały odesłane
do Norymbergi.
:04:06
Odwiozę panią na kwaterę.
:04:10
Erika von Schlütow.
:04:12
- Tak?
- Jest pod "von".
:04:13
Nie.
:04:15
Gdzie szukałby pan "O'Brien"?
Pod B czy pod O?
:04:18
- Dobrze, poszukajmy pod O.
- Pod V.
:04:24
- To czysta mściwość.
- Co pan powiedział, kapitanie?
:04:27
Żal mi tych, których pani ściga.
:04:29
Żal panu kogoś, kto się zadaje
ze znaną nazistką?
:04:32
Von Resnicek, von Reudesheim...
:04:34
Nie brała pani pod uwagę możliwych
okoliczności łagodzących?
:04:37
Jeśli ktoś nosi mundur swojego kraju...
:04:40
Aha, ten numer,
że trzeba być ambasadorem.
:04:43
Handlarzem dobrej woli.
Trzeba stać w gruzach,
:04:47
które były kiedyś rogiem ulicy,
:04:49
z asortymentem swobód,
:04:51
machając flagą i prawami obywatelskimi.
:04:53
Rzeczywistość jest inna.
:04:56
Może zastanowi się pani przez chwilę,
w jaki sposób zboczył z drogi?
:04:59
- Wiadomo jak. Brak moralnych hamulców.
- Właśnie. Zbyt szybka jazda.
:05:03
W czasie wojny był ciągle popędzany.
:05:06
"Zdobyć przyczółek, przejść przez zasieki,
przekroczyć Ren. Gazu".
:05:10
Szybciej. 160 km na godzinę, 24 godziny
na dobę przez płonące miasta.
:05:16
I nagle wojna się kończy.
:05:18
Chce pani, żeby nagle wyhamował?
:05:21
Nie każdy może nagle wyhamować.
:05:23
Czasem wpada się w poślizg lub w wirówkę,
rozbijając się o ścianę lub drzewo
:05:27
i miażdżąc zderzaki, a z nimi te piękne
ideały przywiezione z domu.
:05:32
Miejsce takich wraków jest w garażu.
:05:34
- Kto zapomina, że jest Amerykaninem...
- Jest również człowiekiem.
:05:38
Co pani o tym wie?
:05:42
Von Schlegel, von Schlittenheim...
:05:44
Brnie po kolana w samotności
i jest bliski obłędu.
:05:48
Któregoś dnia na jego drodze
staje para pantofelków.
:05:51
Ma się ją pytać o przynależność partyjną
i numer ubezpieczenia społecznego?
:05:55
Tak, ma się upewnić, że nie robi
nic wywrotowego.
:05:58
Czuje się pani upoważniona
do zabierania głosu? Jakie jest pani życie?