1:28:09
- Już mi lepiej.
- Mnie też.
1:28:14
Jadłeś śniadanie?
1:28:17
Nie. Kiedy lekarz powiedział,
że mogę iść,
1:28:20
pomyślałem, że zaczekam
i zrobię sobie śniadanie w domu.
1:28:23
Nie, ja zrobię ci śniadanie.
1:28:25
Chodź do kuchni.
Przyrządzę ci gorące śniadanie.
1:28:29
Zrobię ci jajecznicę.
1:28:32
Chodź, Doc.
1:28:39
Siadaj, zaraz naleję ci soku.
1:28:44
Mamy bekon.
1:28:49
Bardzo ostatnio podrożał.
1:28:53
Proszę, tatuśku.
1:28:57
Nastawię piekarnik na tosty.
1:29:01
- Mamy pomarańczową marmoladę.
- Zmieniło się tu.
1:29:06
To moja zasługa. Kupiłam nowe zasłony.
Pomalowałam lodówkę.
1:29:11
- Ładnie.
- I tak zostanie.
1:29:14
Kilka dni temu miałam sen.
1:29:18
- O małej Shebie?
- O wszystkich i o wszystkim.
1:29:23
Marie i ja jechałyśmy na olimpiadę.
1:29:26
Rozgrywała się na stadionie
w naszej starej szkole.
1:29:30
Przyjechało tysiące ludzi.
1:29:32
Turk stał na dole.
Rzucał oszczepem.
1:29:36
Każdemu rzutowi towarzyszył ryk tłumu.
1:29:39
Wiesz, kto wszystkim kierował?
1:29:42
Mój ojciec.
1:29:46
Turk przeistaczał się w kogoś innego,
więc tato go dyskwalifikował.
1:29:51
Potem musiał siedzieć na linii bocznej.
1:29:54
Zgadnij, kto zajął jego miejsce.
1:29:56
Ty. Wbiegłeś na boisko,
wielki, dumny.