Vertigo
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:12:01
Nie, wszystko w porządku.
:12:04
Czytałem o tobie w gazecie. Przykro mi.
Odszedłeś z policji.

:12:08
- Czy to trwały uraz?
- Nie.

:12:12
Po prostu nie mogę wchodzić po
stromych schodach lub wspinać się...

:12:17
wysoko, na przykład
do baru na szczycie wieżowca.

:12:19
Ale w tym mieście
jest mnostwo barow na parterze.

:12:22
Napijesz się czegoś teraz?
:12:24
Nie, dziękuję.
:12:26
Za wcześnie dla mnie.
:12:31
To obgadaliśmy wszystko, prawda?
:12:34
Nie ożeniłem się,
nie spotykam się z kolegami z college'u.

:12:37
Ja jestem detektywem na rencie,
a ty siedzisz w interesach stoczniowych.

:12:43
O co ci chodzi, Gavin?
:12:45
Zaprosiłem cię, Scottie, wiedząc,
że odszedłeś z policji,

:12:50
ale zastanawiałem się, czy nie zgodziłbyś
się wykonać dla mnie pewnej pracy.

:12:55
Chcę, żebyś śledził moją żonę.
:12:56
Nie, nie o to chodzi.
Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem.

:12:59
- Więc...
- Boję się, że grozi jej niebezpieczeństwo.

:13:03
- Z czyjej strony?
- Kogoś, kto nie żyje.

:13:09
Scottie, czy ty wierzysz,
że ktoś z przeszłości,

:13:13
ktoś, kto nie żyje, może wrocić,
by nawiedzać osobę żyjącą?

:13:18
Nie.
:13:20
Co ty na to, jeśli ci powiem,
że zdarzyło się to mojej żonie?

:13:24
Powiedziałbym, żebyś zaprowadził ją
do psychiatry, psychologa,

:13:28
albo do neurologa...
Albo po prostu do lekarza rodzinnego.

:13:33
I zarządziłbym też badanie dla ciebie.
:13:36
W takim razie nie możesz mi pomoc.
Straciłeś przeze mnie czas.

:13:40
Dziękuję, że wpadłeś.
:13:44
Nie chciałem być nieuprzejmy.
:13:48
Nie, wiem, że to brzmi idiotycznie.
:13:50
A ty wciąż jesteś starym upartym Scotem.
:13:53
Zawsze taki byłeś. Sądzisz, że zmyślam?
:13:57
Nie.
:13:59
Nie zmyślam. Nie potrafiłbym nawet.

podgląd.
następnego.