Madigan
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:21:01
Tak? To już drugi raz w tym tygodniu.
Muszę mu obniżyć kieszonkowe.

:21:05
Dzwonię, żebyś się nie martwiła.
:21:09
Mam dużo pracy. Do zobaczenia. Pa.
:21:16
Detektyw O'Mara.
:21:18
Jak się pan nazywa
i skąd dzwoni?

:21:27
- Halo?
- Obudziłem cię?

:21:30
Nie, nie spałam. Gdzie jesteś?
:21:32
Na posterunku. Rano było
małe zamieszanie.

:21:35
- Co się stało?
- Zginął nam pewien gość.

:21:38
Jak to zginął?
:21:39
Po prostu. Co za różnica?
Musimy go odnaleźć.

:21:43
Wiesz, kiedy wrócisz do domu?
:21:45
Nie. Zobaczymy, jak pójdzie.
:21:49
To co mam robić?
:21:52
Postaram się wpaść do domu,
ale nie licz na mnie.

:21:57
Jak to "nie licz na mnie"?
Mam na ciebie czekać, czy wyjść?

:22:01
Nie wiem. Zgarnięcie tego gościa
może zająć godzinę lub kilka dni.

:22:07
Kilka dni? Jutro jest przyjęcie u kapitana.
Nie wiem, co zrobię.

:22:11
- Daj spokój, Julio.
- Za wiele już tego!

:22:14
Posłuchaj mnie.
:22:16
Kupiłam sukienkę,
idę do fryzjera...

:22:18
Pójdziemy na to przyjęcie.
Uspokój się.

:22:22
No dobrze. Uważaj na siebie.
:22:26
Nie martw się, będę uważał. Pa.
:22:32
To już cała historia, komendancie.
:22:35
Moim skromnym zdaniem
Madigan i Bonaro

:22:37
zachowywali się jak pajace i wpadli.
:22:41
To wiemy.
:22:42
A w dodatku... tych dwóch,
:22:44
jak to mówi główny,
"wspaniałych detektywów"

:22:48
nie wiedziało,
za co jest poszukiwany.

:22:50
Nie możesz im tego wytykać, Hap.
:22:53
Brooklyn pracował
nad morderstwem Kleyera.

:22:56
Dowiedział się,
że Benesch i Kleyer się znają.

:22:59
Wysłał dalekopis,
że chce go przesłuchać.


podgląd.
następnego.