Walkabout
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:51:00
Dosięgnął jej,
ale ześlizgnął się z parapetu, . . .

:51:03
upadł i złamał kark.
:51:08
Mówiłam ci.
Nic nie zrozumiał.

:51:17
Jego matka wciąż tam siedziała,
mówiła do siebie,

:51:21
i zaczęła się martwić,
że syn nie przychodzi z pracy,

:51:24
a jego obiad stygnie.
:51:26
- Więc powiedziała--
-Wcale nie. Nic nie powiedziała.

:51:30
- Wstała--
- A tak, racja!

:51:33
- i zaczęła po omacku schodzić po schodach--
- Znowu samolot!

:51:43
Myślisz, że wie,
co to dom?

:51:45
To nie wygląda jak dom.
Nie umiesz rysować.

:51:51
To wygląda jak dziobak
spacerujący w kosmosie. . .

:51:55
albo pterodaktyl
lecący nad morzem.

:51:59
Mógłby nas zabrać
na księżyc.

:52:02
Szkoda, że nie mamy
porządnego ołówka.

:52:08
Czemu mówiłaś, że jesteśmy
pierwszymi białymi ludźmi, jakich widzi?

:52:13
Myślałam, że nosisz w tornistrze
pełno kredek i ołówków.

:52:16
Zajrzyj, proszę.
:52:19
Patrząc na to,
myślę, że zabierze nas na Marsa.

:52:50
Cóż, nie znajdziemy ich.
:52:53
Skoro odwiązały się balony,
przepadły.

:52:56
- Możliwe.
:52:59
201. Ale rozglądaj się
od czasu do czasu, proszę.


podgląd.
następnego.