Annie Hall
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:17:02
Nie wliczałbym babci klozetowej.
:17:05
Używasz tej teorii spisku jako pretekstu,
żeby się ze mną nie kochać.

:17:11
O, mój Boże!
:17:12
Ona ma rację.
:17:14
Dlaczego Allison Portchnik
przestała mnie interesować?

:17:16
Była ładna, była chętna,
bardzo inteligentna.

:17:19
Czy to ten stary dowcip Groucho Marxa,
że nie chcę należeć do klubu,

:17:24
który przyjąłby kogoś
takiego jak ja na członka?

:17:27
Alvy, nie panikuj! Proszę, przestań!
:17:29
Błędem jest przynoszenie
czegokolwiek żywego do domu.

:17:32
Przestań! Złap tamtego.
:17:34
Może powinniśmy wezwać policję.
Wykręć 911. To oddział homarowy.

:17:37
To tylko młode homarki, na miłość boską.
:17:40
- Jak to tylko młode, to ty je powyłapuj.
- Dobrze! Dobrze!

:17:43
- Trzymaj!
- Nie dawaj mi go! Nie dawaj!

:17:46
Zobacz! Jeden wpełzł za lodówkę.
:17:49
Wlezie nam w nocy do łóżka.
:17:51
Czy mogłabyś stąd wyjść
z tym czymś? Jezu!

:17:54
Przemów do nich. Znasz homarowy.
:17:57
Hej, no już. Włóż go do garnka.
:17:59
Nie potrafię włożyć żyjącego
stworzenia do gorącej wody!

:18:03
A sądzisz, że pójdziemy z nim do kina?
:18:05
Och, świetnie, Alvy. Dziękuję.
:18:07
Dobra. Jest w środku.
Na pewno jest w garnku.

:18:10
Annie, za lodówką jest ogromny homar.
:18:13
Nie mogę dosięgnąć. Ten grat jest ciężki.
:18:16
Może jak podstawię sos maślany
z dziadkiem do orzechów, to wypełznie.

:18:20
Idę po aparat.
:18:22
Sądzę, że gdybym mógł wyważyć drzwi...
:18:24
Powinniśmy byli kupić steki.
One nie latają w kółko.

:18:27
Do diabła! O Jezu!
:18:30
Podnieś tego homara.
Potrzymaj, proszę.

:18:33
Będziesz teraz robiła zdjęcia?
:18:35
Alvy, będzie wspaniałe. Och, cudowne.
:18:37
Boże! To obrzydliwe!
:18:39
Jeszcze jedno, Alvy. Błagam!
:18:41
Dobrze! Świetnie!
:18:43
Chciałbym coś wiedzieć. Czy jestem
twoim pierwszym dużym romansem?

:18:46
Och, nie. Nie, nie.
:18:48
Serio? Kto był?
:18:49
Był taki Dennis z ogólniaka.
:18:53
Dennis? Miejscowy chłopak?
Czekał na ciebie przed kinem?

:18:57
Żebyś widział,
jakja wtedy wyglądałam.

:18:59
Mogę sobie wyobrazić.
Jak żona astronauty.


podgląd.
następnego.