:10:06
Mamo, przepraszam za Davida.
Ciezko mu teraz byc wsród ludzi.
:10:10
- Rozumiesz?
- Oczywiscie, kochanie.
:10:15
- Moja biedna dziewczynko.
- Nie. Mam sie dobrze.
:10:18
Wszyscy mamy sie dobrze.
Prawda, Tom?
:10:21
Tak, naturalnie.
:10:24
Cóz, do widzenia pani.
Te sa dla pani i pani meza.
:10:28
W Londynie nie ma
teraz za duzo zywnosci.
:10:33
Dziekuje, Tom.
:10:36
Dziekuje, Tom.
:10:39
Chodz juz, Tom.
:10:43
Jest pijany.
:10:45
- Czy zawsze taki jest?
- Najczesciej, ale to dobry przyjaciel.
:10:49
Jak tylko chcesz
wrócic do domu, ty i Jo...
:10:51
Nie.
:10:52
Mój dom jest tu, mamo,
z Davidem i Jo.
:10:56
Sama mówilas, zeby nie spodziewac sie,
ze malzenstwo bedzie ciagla sielanka.
:11:02
- No tak.
- No wlasnie.
:11:05
Cóz, przynajmniej Jo
wydaje sie byc zdrowy.
:11:07
- Pocalowalem ja w ucho.
- Moze gdybys miala jeszcze jedno?
:11:13
Dlaczego nie?
David z pewnoscia jest zdolny.
:11:16
Tak.
:11:18
Ale nie znosi nawet mijania mnie
w korytarzu z obawy, ze mnie dotknie.
:11:30
- Szybciej, Lucy.
- Kocham cie.
:11:33
Nie trzeba o tym mówic ojcu.
:11:36
- Nie.
- Nie. Chodzmy wiec.
:11:39
- Pa-pa, babciu.
- Chodz, Jo.