:50:23
Tata?
:50:26
Zobaczyłem światło.
Pomyślałem, źe Rae wróciła.
:50:33
Nie pomyślałbym, źe to mój syn.
:50:38
- Mama?
- Długo chorowała.
:50:44
Była chora, kiedy do ciebie pisała,
ale nic nie powiedziała.
:50:50
Nigdy nie myślałem, źe wrócisz,
a ona tak.
:50:55
- Gdzie Rae?
- W mieście.
:50:59
Nienawidziła farmy, tak jak ty.
:51:05
- Co sie stało?
- Napadli mnie.
:51:08
Spalili wszystko
i zrobili to, źebym nie mógł ...
:51:15
- Jak w Georgii.
- Jesteś właścicielem tej ziemi.
:51:19
Zapłaciłem za nia rzadowi.
Ale to tutaj nic nie znaczy.
:51:23
Malachi, źyje tu jak dziki kot,
w jaskini w tych wzgórzach.
:51:30
Ukrywajac sie. Bojac sie chodzić
po własnej ziemi.
:51:35
- A prawo?
- Tutaj prawo pomiata ludźmi.
:51:42
To niesprawiedliwe.
:51:45
Mam dość tego, co niesprawiedliwe.
:51:49
Sytuacja nie jest najlepsza.
Rolnicy jeszcze ja pogorsza.
:51:54
Jeśli zaczna rościć sobie
swoje prawa, beda kłopoty.
:51:58
- McKendricka odetna.
- Człowiek umarłby tu z pragnienia.