:16:03
Bóg jest w swej świątyni
:16:09
Ziemskie myśli
:16:11
Niech teraz ucichną
:16:19
- Gdzie jest Carol Anne?
- Nie wiem.
:16:21
Dopiero co tu była.
:16:27
Kochanie?
:16:32
Carol Anne, kochanie,
co się stało? Zgubiłaś się?
:16:35
Nie wiem.
:16:38
- Dziękuję.
- Z przyjemnością.
:16:40
Co za cudowne dziecko.
:16:43
Dziękuję bardzo.
:16:48
Przepraszam, kochanie. Weszliśmy
do sklepu. Myślałam, że jesteś z nami.
:16:58
- Kochanie, co ci jest?
- Mamo... chcę iść do domu.
:17:04
- Bardzo niezwykłe.
- To tylko rysunki.
:17:08
Brzydkie.
:17:10
Wiesz, że ona potrafi
widzieć kolory rękami.
:17:12
Mamo, nie chcemy
tego słuchać, dobrze?
:17:15
l nie chcemy przede wszystkim,
żeby Carol Anne usłyszała.
:17:18
Nie ma się czego obawiać.
:17:20
Skąd wiesz, czego powinniśmy
się obawiać? Ciebie tam nie było.
:17:23
Dlaczego mi nie opowiesz?
To może pomóc.
:17:26
- Opowiedziałam ci.
- Nie wszystko.
:17:28
- Wszystkiego nie pamiętam.
- Spróbuj.
:17:47
Cóż... najpierw zdechł kanarek.
:17:53
A potem krzesła zaczęły wariować
:17:56
i pomyślałam sobie,
że to ekscytujące, no wiesz.