Cape Fear
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:16:02
Czego od ciebie chcial?
:16:05
Zawraca glowe, wyglupia sie.
:16:08
To byly wiezien, wiec...
:16:11
Wiesz, ma za zle prawnikowi.
:16:15
-Twoi klienci.
-Tak.

:16:21
-Czesc, tato.
-Czesc.

:16:23
-Wygladasz na zmeczonego.
-Dzieki. Tego potrzebowalem.

:16:26
Wolalbym,
zeby Dani nie wlóczyla sie sama...

:16:30
po lesie,
:16:31
zanim nie zalatwie paru spraw,
nie porozmawiam z szefem.

:16:34
-A jesli wezmie Benjamina?
-Wielkiego Bena, naszego stróza?

:16:37
Co on zrobi, zalize go na smierc?
:16:39
-Powiedz jej.
-Co? Przeciez nic o nim nie wiem.

:16:43
Nie opowiadaj calego zyciorysu.
Jakas szumowina w okolicy.

:16:46
Jesli go spotkasz,
dzwon na policje, a potem do mnie.

:16:48
Co z bronia?
:16:50
Na wypadek gdyby zrobilo sie tu ciekawie.
:16:54
Poczujesz sie bezpieczniej,
majac w domu naladowana bron?

:16:57
Uzyjemy jej przeciwko sobie.
:16:59
Albo Dani jej uzyje. On nic nie zrobi.
Wyszedl wlasnie z wiezienia.

:17:03
Nie chce tam zaraz wrócic.
:17:07
Zadzwon do Lee Hellera.
:17:09
Jest dosc ekstrawagancki, ale to najlepszy
specjalista od prawa karnego w stanie.

:17:13
-Dobrze.
-Polacz mnie z Lee Hellerem.

:17:15
-Sam, ty broniles tego faceta, tak?
-Tak.

:17:19
Czemu podejrzewasz,
ze chce ci zrobic krzywde?

:17:21
Wsiadalem wczoraj do samochodu.
:17:23
Facet podchodzi do mnie. Rozmawiamy.
:17:26
I mówi mi:
"Dowiesz sie, co to znaczy strata".

:17:30
Trudno to uznac za grozby terrorystyczne.
:17:33
Tom, na Boga, to byly wiezien.
:17:36
Wiesz tak samo jak ja, co to znaczy.
:17:39
Wczoraj wieczorem
pojawil sie kolo naszego domu.

:17:42
-Próba wlamania.
-Niezupelnie.

:17:45
Siedzial na ogrodzeniu.
:17:49
To nie jest nawet
wejscie na teren prywatny.

:17:51
Daj spokój. Co mam powiedziec?
Zalatw zakaz zblizania sie.

:17:54
Wnioslem powód dzis rano.
Sad zbierze sie za dziesiec dni.

:17:57
Dobrze. Jesli moge cos zrobic...

podgląd.
następnego.