:56:00
Pójdę zobaczyč co z Tonym.
:56:06
Zostaniesz na kawę?
:56:09
Tak. Czemu nie?
:56:12
Zostaň tu i bądž grzeczny.
:56:17
- Może pokażemy Tony'emu psa.
- Wtedy na pewno by nie usnął.
:56:22
Miałeš kiedyš psa?
:56:24
Żartujesz?
Sami nie moglišmy się wyżywič.
:56:28
Gdy byłem mały, po okolicy
chodził pewien stary człowiek.
:56:33
Pochodził ze starego kraju.
:56:36
Nosił ze sobą stary
szkolny dzwonek.
:56:38
Toczył przed sobą
pedałową szlifierkę.
:56:44
Ostrzył ludziom noże
i nożyczki.
:56:49
Dziesiątak tu,
čwierč dolara tam.
:56:51
Uczciwie zarabiał
na życie.
:56:53
Ale czas mijał. . .
:56:55
Iudzie przestali ostrzyč noże
i nożyczki. . .
:56:57
a zaczęli kupowač nowe.
:57:00
Coraz mniej ludzi go potrzebowało.
:57:03
Zawsze się zastanawiałem. . .
:57:05
jak by to było. . .
:57:07
wychodzič przed
šwitem. . .
:57:09
wracač po zmierzchu. . .
:57:11
i po całym dniu pracy
nie mieč dla rodziny ani grosza.
:57:18
Džwięk tego dzwonka, to
najsmutniejszy džwięk jaki słyszałem.
:57:24
To był twój ojciec, prawda?
:57:28
Pewnego lata chodziłem
za tym staruszkiem. . .
:57:32
każdego dnia. . .
:57:33
codziennie.
:57:37
Po pewnym czasie
zaczął się załamywač.
:57:42
Nikt, zupełnie nikt
go już nie potrzebował.
:57:46
Kiedy nie jest się już potrzebnym. . .
:57:49
i człowiek czuje się bezużyteczny. . .
:57:55
to jego dusza umiera.