1:23:01
	Jesteś ranna? Przepraszam.
1:23:03
	Tak mi przykro. Nie chciałem.
1:23:06
	To nic.
1:23:08
	To pan krwawi.
1:23:10
	SkaIeczył się pan.
1:23:15
	To ja krwawię.
1:23:21
	Proszę wziąć mnie.
1:23:25
	Nie odważą się nic zrobić
jeśIi będę z panem.
1:23:29
	AIe je niech pan wypuści.
1:23:34
	Jak to? MyśIisz, że chcę
skrzywdzić twoją rodzinę?
1:23:41
	Ja też mam rodzinę.
1:23:45
	Nie wierzycie?
1:23:47
	Wierzymy panu.
1:23:53
	Właśnie do nich jadę.
Wracam do domu, do rodziny.
1:24:00
	Dziś są urodziny mojej córki.
1:24:04
	MieIiśmy urządzić sobie piknik,
tak jak wy.
1:24:09
	Dzieci bawiłyby się wokół. . .
1:24:12
	a ja i żona
trzymaIibyśmy się za ręce. . .
1:24:16
	i mówiIi o poważnych sprawach.
1:24:23
	A po zmroku. . .
1:24:26
	poszIibyśmy spać.
1:24:31
	SpaIibyśmy razem pod osłoną nocy. . .
1:24:36
	i wszystko. . .
1:24:38
	byłoby jak dawniej.
1:24:50
	Niech pani nie odjeżdża.
Z nim coś się stało.
1:24:54
	Dawno by już dojechał
z Pasadeny do Venice.
1:24:57
	To, co mówił,
to jeszcze nie była groźba.