:36:10
-Jesteś ranny?
-To tylko draśnięcie
:36:17
Czuję, nie że ojciec miał rację,
tylko że byłem naiwny.
:36:22
-Puszczaj
-Siedź spokojnie
:36:28
Los naszych ciał jest w ręku Boga.
ruszamy w bój dumnie.
:36:33
Pewnie. Z Jego imieniem na ustach.
:36:36
-Utknęliśmy na dobre
-Zaczekamy
:37:35
Susannah, staram się nie
ulec rozpaczy,-
:37:39
-jednak wydaje mi się czasem,
że ludzka przyzwoitość umarła.
:37:44
Alfredzie z pewnością wyzdrowieje.
Po róźnił się z Tristanem.
:37:50
Nie rozumiem tego. Tęsknię za
tobą bardziej niż przypuszczasz.
:37:56
Jesteś wszystkim, co dobre,
czyste i nieskażone.