1:17:01
Daję sobie z tym radę.
1:17:05
Ale to takie neurotyczne.
1:17:08
Wiem.
Jestem wariatką.
1:17:13
A gdybym ci powiedział...
że nic z tego nie było prawdą?
1:17:16
Że to wszystko...
to są pozory, które stworzyłem?
1:17:21
Że w jakiś sposób miałem...
1:17:24
dostęp do twoich najskrytszych
uczuć i myśli...
1:17:28
i że odgrywałem tę postać
po to tylko...
1:17:33
by cię zdobyć, spodobać ci się,
by cię zadowolić?
1:17:36
Gdybyś mi to powiedział uznałabym,
że to ty jesteś wariatem.
1:17:43
Właśnie dlatego nie idę
wieczorem na ten bal.
1:17:47
Odwiedzę grobowiec Napoleona.
Poleżę sobie przy nim.
1:17:52
- To będą moje Święta.
- Smutne.
1:17:54
- Ty to masz szczęście do kobiet.
- Ale ktoś musi iść z mamą.
1:17:59
- Bob jest zbyt chory.
- Zbyt chory?
1:18:01
Nie mogę tylko ruszać oczami.
1:18:04
Ma 38,3.
Nigdzie nie pójdzie!
1:18:06
- Nie mam nastroju na Groucho.
- Ubawisz się.
1:18:09
To Wigilia. Paryż. Bal.
1:18:11
A poza tym jesteś w komitecie
organizacyjnym. Musisz iść.
1:18:15
Idź i baw się dobrze.
1:18:19
To, że ja nie idę, nie oznacza,
że i ty masz zostać w hotelu.
1:18:27
Bo: Ach baw się, baw...
bo to najwyższy czas.