Mars Attacks!
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:06:01
Co o tym myslisz?
:06:03
Zostaw gabinet Rooseveltów
tak jak oni chcieli.

:06:08
Pani Roosevelt za bardzo lubila perkal.
To dlatego.

:06:12
Mamo. To nie twój prywatny dom.
:06:14
Jak bedziesz mi dogryzac,
bede cie ignorowac.

:06:17
Pani Dale?
:06:25
Środa, 10 maja, godz. 13.43
:06:40
Pamietam pana z walki z Sonny Listonem.
:06:43
Naprawde?
:06:44
Byla siostra wtedy w zakonie?
:06:46
Zawsze lubilysmy boks,
czyz nie tak, siostry?

:06:50
Telefon do Byrona Williamsa.
:06:52
Musze isc.
:06:53
Bawcie sie dobrze moje panie.
:07:01
Och, Luizo.
:07:03
Wybacz, źe dzwonie, ale...
:07:05
chlopców nie bylo dwie noce w domu.
Nie wiem co robic.

:07:09
Wiem, ze robisz co mozesz.
:07:12
Oni sa w takim wieku.
:07:15
Szef kasyna patrzy na mnie bykiem.
Musze juz isc.

:07:19
Zadzwonie potem, O.K.?
:07:21
Wciaz nie chcesz bym wpadl
do Waszyngtonu?

:07:24
No, nie za bardzo.
:07:26
No to, trzymaj sie, O.K.?
:07:44
Musisz tak pic przy mnie?
:07:46
Jestes dorosla. Pogódź sie z tym.
:07:48
Wszystko co robimy,
to wysiadywanie w barze.

:07:51
Bo taka tu jest praca.
:07:53
Zmieniam dekoracje, swiatla,
no i caly ruch.

:07:57
A nie chcialam wydac sie za zlodzieja.

podgląd.
następnego.