One Fine Day
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:06:04
Kochanie...
:06:16
Chyba wcale jej nie znalem.
Ona klamie. Rozwiódlbym sie z nia.

:06:29
- Czesc, Jack.
- Tato!

:06:31
- Czesc, tatku!
- Hej, malpiszonie! Chodz tu.

:06:35
Uwazaj.
:06:39
- Maggie, ostroznie.
- To nic. Jest przyzwyczajona.

:06:42
To nie do wiary,
ze jeszcze nie znalazles hydraulika.

:06:45
- Co u ciebie, Kristen?
- W sobote pobralismy sie z Gregiem.

:06:49
- A, tak. Jak sie ma Greg?
- Czeka w samochodzie.

:06:52
Czeka z wrzodem i nadzieja, ze sie zgodzisz.
Prosze, zajmij sie Maggie.

:06:56
Dobrze. Moge z nia byc do szóstej.
Czy to pomoze?

:06:59
- No...
- Caly tydzien, tato.

:07:02
Dzis mielismy jechac w podróz poslubna.
:07:05
Ale opiekunka wyjechala do Ohio odwiedzic
matke, której usuwaja lagodnego guza.

:07:09
Rodzice Grega sa za starzy, moi zbyt
szaleni, twoi nie zyja. Zostajesz ty.

:07:15
- Prosze, Jack, zrób to dla mnie!
- Chcialbym, ale pisze artykul.

:07:19
- Zawsze cos piszesz.
- Tak. Taka mam prace.

:07:22
Wciaz ta sama historia o wesolym ojcu, dla
którego odpowiedzialnosc to brzydkie slowo.

:07:27
Dam ci rade. Jesli próbujesz manipulacji,
wiecej zdzialasz pochlebstwem.

:07:33
Dlaczego to ja zawsze musze byc dorosla?
:07:36
Bo gdy wybieralismy role na poczatku
zabawy, ty pierwsza zaczelas grac dorosla.

:07:40
- Tego wlasnie chcesz.
- Nie. Chce,

:07:42
zebys choc raz wybral
swoja córke zamiast pracy.

:07:47
Chodz, kluseczko.
Mój ty smoku-obiboku.

:07:58
Zrób siusiu. Umyj buzie i rece
i nie zapomnij o zebach.


podgląd.
następnego.