The Relic
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:44:01
- Musi pan pozwolić na bal.
- Nic nie muszę.

:44:11
Dupek!
:44:13
- Panie poruczniku!
- Co to?

:44:15
Miał to pod wyrkiem.
:44:19
Jaime Martinez.
:44:22
Nieboszczyk ze statku.
:44:25
- Cholera!
- To musi być on.

:44:30
Do pana.
:44:31
Kto dzwoni?
:44:39
Tu burmistrz Owen.
Jak pan ma na imię?

:44:42
- Vincent.
- Mogę panu tak mówić?

:44:45
A pan mów mi: "panie burmistrzu".
Cieszę się na ten bal.

:44:50
Moja żona też.
Kupiła zabójczą kreację.

:44:53
- Wie pan, jaki ona ma biust?
- Nie bardzo.

:44:57
Zna go z gazet całe Chicago.
Pomógł mi w wyborach.

:45:01
- Nie wie pan, co powiedzieć?
- Nie.

:45:04
Ta impreza jest ważna.
:45:07
Dla muzeum, dla mojej żony
:45:09
i dla miasta.
No i dla państwa Blaisedale.

:45:14
- Zna ich pan?
- Nie.

:45:16
To moi bliscy przyjaciele.
:45:19
I przyjaciele miasta.
:45:20
Już się bałem,
że spotka ich zawód.

:45:24
Ale podobno
złapał pan mordercę.

:45:27
Straszne. Ale gratuluję.
Cieszę się, że bal

:45:32
się odbędzie.
:45:33
Już dzwonię
do naczelnika policji.

:45:44
Wyrzucę pracowników z budynku,
otworzymy tylko sale wystawowe.

:45:50
Cały czas będą tu nasi ludzie.
:45:54
Ilu tych ludzi?
:45:56
Tylu, ilu będę chciał.

podgląd.
następnego.