:05:12
Gdzie moja sztuka?
:05:13
Skończyłeś ją? Zacząłeś przynajmniej?
:05:17
"Wątp, czy gwiazdy lśnią na niebie;
wątp o tym, czy słońce wschodzi".
:05:20
Nie mamy czasu. Mów prozą.
:05:23
Gdzie moja sztuka?
:05:25
- Trzymam ją tutaj, zamkniętą.
- Bogu dzięki.
:05:28
Zamkniętą?
:05:29
- Potrzebna mi tylko muza.
- Kto tym razem?
:05:32
Afrodyta, jak zawsze.
:05:34
Afrodyta Baggot,
co daje w karczmie Pies i Trąbka?
:05:38
Henslowe, ty nie masz duszy,
:05:40
więc nie zrozumiesz tęsknoty
do pokrewnej duszy.
:05:45
Jestem trupem, do tego spłukanym.
:05:48
Teatr już trzy miesiące stoi
zamknięty z powodu zarazy.
:05:51
Aktorzy muszą grać
po podwórzach gospód...
:05:54
a Burbage i Słudzy Lorda
Szambelana są gośćmi na dworze...
:05:57
i za 10 funtów grają twoją sztukę,
:05:59
napisaną dla mnie, przez mojego autora,
na moje ryzyko,
:06:02
kiedy byłeś potulnym debiutantem.
:06:04
- Jaką sztukę? Ryszarda Garbusa?
- Nie! Wolą komedie.
:06:07
Na przykład Romeo i Ethel.
:06:09
- Kto to napisał?
- Jeszcze nikt. Ty to piszesz dla mnie.
:06:12
- Miesiąc temu dałem ci 3 funty.
- To połowa twojego długu.
:06:15
Jesteś mi winny za Pana z Werony.
:06:17
Cóż znaczą dla nas pieniądze?
Ja jestem mecenasem, ty - moim poetą.
:06:20
Kiedy minie zaraza,
:06:22
Burbage wystawi w Curtain
nową sztukę Christophera Marlowe'a.
:06:25
A ja dla Rose nie mam nic.
:06:27
- Pożyczysz mi 50 funtów?
- 50 funtów?
:06:29
Burbage proponuje mi spółkę
w Sługach Lorda Szambelana.
:06:32
Nie musiałbym już grać na scenie.
:06:35
Dobrze, wyrwij mi serce.
Rzuć psom moją wątrobę.
:06:39
A więc nie?
:06:41
Teatry to szatańskie dziewki!
:06:43
Rozbudzają lubieżność w waszych żonach
i złośliwość w dzieciach.
:06:48
A Rose wbrew nazwie ohydnie cuchnie!
:06:52
Powiadam, zaraza na oba ich teatry!
:06:57
Dokąd idziesz?
:06:59
Do spowiedzi, jak co tydzień.