:08:00
Cztery tygodnie temu,
kiedy nasz klient kupił Rembrandta.
:08:03
- Widzisz kogoś znajomego?
- Nie.
:08:06
Nie, i nikt inny też nie widział.
:08:14
Spójrz jeszcze raz.
:08:16
Sądzisz, że on wypatrzył
kupca w domu aukcyjnym.
:08:22
- I nie zapominajmy o znaku rozpoznawczym.
- Elvis nie opuścił budynku.
:08:28
To jest klasyczny Mac, Hector.
:08:30
W ciągu pięciu lat naszej znajomości
MacDougal ci się podobał w połowie spraw.
:08:35
- Jest najlepszy.
- A także ma 60 lat.
:08:39
Nie jest już Człowiekiem-Pająkiem.
To bogaty facet. Nie musi kraść Rembrandta.
:08:43
Sądzisz, że kradnie bo musi?
:08:46
Pracuj dalej.
:09:08
Przychodzisz tu o 7 rano,
:09:10
pracujesz do 10, sama jesz obiad,
nie przyjaźnisz się z nikim w biurze...
:09:15
- Z uwagą się przyglądałeś.
- Martwię się o ciebie.
:09:20
Może ja lubię być sama.
Może próbuję o kimś zapomnieć.
:09:25
Cóż, powiadają, że nic tak nie pomaga
zapomnieć o ostatnim jak następny.
:09:30
Czy to twój sposób zapraszania
mnie na randkę, Hector?
:09:33
Cóż, nie, jeśli powiesz nie.
:09:39
Może i masz rację.
:09:43
- Był tutaj w tym tygodniu.
- Odleciał do Londynu dziś rano?
:09:47
Może warto kogoś tam wysłać,
dowiedzieć się co on kombinuje.
:09:54
- Znam tego faceta.
- Tak?
:09:56
Jasne!
:09:56
Parę lat temu, jak pracowałem w Biurze,
wysłaliśmy za nim dwóch ludzi.