:28:00
Rozumiem niepokój Emilii, ale
pisaliśmy do niej kilka tygodni temu.
:28:08
Gdy otrzyma list,
odetchnie z ulgą.
:28:12
- Więc panna Julia ma się dobrze?
- Doskonale. I nie jest już panną.
:28:18
- Jest panią Vargas, moją żoną.
- Pobraliście się?
:28:23
- Dobra wiadomość.
- Jesteśmy szczęśliwi.
:28:25
To widać.
:28:27
Szczęście w małżeństwie
to wielka tajemnica.
:28:31
Twarz promienna,
błysk w oku...
:28:34
- To się rzuca w oczy.
- O tak. Panna Russell się ucieszy.
:28:39
- Proszę jej to przekazać.
- Tak zrobię.
:28:44
Będę bardziej przekonywujący
poznawszy pańską żonę.
:28:50
Proszę. Czemu nie?
:28:54
Wpadnie pan na kawę
w niedzielę po południu?
:29:01
Tak. Proszę przekazać żonie,
że uraduje mnie to spotkanie.
:29:16
Proszę na zewnątrz, na tarasie.
:29:20
Rób, jak pani każe.
:29:25
W dobrej chwili.
:29:27
To na niedzielny spacer,
to na co dzień.
:29:31
Piękne. A cała reszta?
:29:35
Ten mi się spodobał.
Przecież tydzień ma siedem dni...
:29:42
- A w kufrze nic nie ma?
- Nic ładnego. Poza tym zgubiłam klucz.
:29:48
Wezwiemy ślusarza. To nic trudnego,
właściwie sam się tym zajmę.
:29:55
Nie. Chodź, coś ci pokażę.
:29:58
Wyjdźcie, będziemy się całować.
A potem weźmiemy kąpiel.