Barbershop
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:38:00
To moja wina?
Chcę to usłyszeć. To moja wina?

:38:03
Tak, to twoja wina.
:38:04
Jak to może być moja wina,
ja chcę tylko polepszyć sobie sytuację?

:38:07
Moment, wiem już o co chodzi.
Chodzi o ciebie.

:38:12
- Ok.
- Nie.

:38:15
Wiesz co? To znaczy, pomyśl nad tym.
:38:16
Jak mogłeś sprzedać to miejsce?
Poznaliśmy się tutaj.

:38:20
Mój ojciec przychodził tu co niedziela.
Kochał to miejsce.

:38:24
Ty też powinieneś. Co się stało?
:38:32
Wiesz co?
To troszkę za dużo jak
dla mnie na chwilę obecną.

:38:35
Przemyśl to sobie i potem mnie musisz odwieźć do szkoły rodzenia.
:38:38
- Nie mogę uwierzyć, że sprzdałeś salon ojca.
- Jennifer...

:38:49
Nadal nic nie słychać.
:38:52
Możesz mi pomóc z tym butem?
:38:56
Od góry psie.
Niech najpierw wyjdzie duży palec.

:39:04
- Zdejmij mi też skarpetkę.
- A są czyste?

:39:07
To są skarpetki mojej mamy stary.
:39:09
Wiesz, że mamy ten sam rozmiar buta?
:39:14
Cholera. Potrzebujesz bandaża stary.
Przyniosę ci.

:39:17
O nie. Hej. Sam przyniosę bandaż.
:39:20
Bo ty zawsze robisz coś źle.
:39:23
Zostań i rozpracuj bankomat.
:39:26
Cholera. Masz rozwaloną nogę.
:39:29
To tylko troszkę martwej skóry.
:39:31
Potrzeba mi tylko masła orzechowego.
Przepraszam kolego.

:39:35
Sorki psie.
:39:37
- O mój Boże.
- O Boże!

:39:43
Ok, stary, jest dobrze czy co?
:39:52
- Następny.
- Chwilka stary.

:39:59
-$20, koleś.
- Dobra.


podgląd.
następnego.