:17:02
Chłopcy
urządzają zamieszki w soboty.
:17:05
To tylko kamienie,
nic strasznego.
:17:08
Gerry, nie mogą cię złapać.
:17:14
Jak nastrój
po zgłoszeniu się na policję?
:17:17
Chyba dobrze zrobiłem.
:17:20
Niech się ksiądz za nas modli.
To będzie straszny dzień.
:17:25
Musi być lepiej.
:17:28
Teraz mogę żyć.
:17:31
Masz szansę,
nie daj się dziś złapać.
:17:35
Nie chcę tam wracać.
:17:39
- Idziesz na marsz?
- Tak, idę z chłopakami.
:17:43
Uważaj na siebie.
:17:46
Do zobaczenia na marszu.
Niech cię Bóg błogosławi.
:17:53
- Co mówił?
- Pytał, co u mnie.
:18:02
Chłopaki, dzisiaj nie wariujcie.
Na marszu będą kobiety i dzieci.
:18:10
Prowokując ich,
tylko pogorszycie sytuację.
:18:14
Lepiej dołączcie do nas. Kobiety
i dzieci mają być bezpieczne.
:18:20
Uspokójcie się.
:18:31
Sprawdzam,
czy schowaliście broń.
:18:34
- To nie twoja sprawa, Ivan.
- Dałeś mi słowo.
:18:39
To je weź.
:18:43
Chcemy pokojowego marszu.
To nasz dzień.
:18:47
Mamy dość strzelania.
:18:50
Konwój przejechał most.
Na William Street są barykady.
:18:54
Widział ktoś komandosów?
Jakby co, daj mi znać.