Bloody Sunday
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:16:03
- Nie mogę. Wuj źle się czuje.
- Od piwa?

:16:07
- Nie. Jest chory.
- Rozumiem.

:16:10
Co robimy?
:16:13
Maszerujemy.
Musimy maszerować.

:16:17
W przeciwnym razie stracimy tu
wszelkie prawa obywatelskie.

:16:22
Idę pogadać z IRA.
:16:28
Pełno wojska,
jesteśmy otoczeni.

:16:32
Niech pani uważa na młodych.
:16:36
Chłopcy, aż roi się od wojska,
uważajcie na siebie.

:16:41
Gerry, chcę z tobą pomówić.
:16:44
- Zaczekajcie!
- Kiedy wyszedłeś?

:16:47
- 3 tygodnie temu.
- Co zamierzasz?

:16:50
Szukam pracy,
ale z kartoteką to niełatwe.

:16:54
Będzie lepiej,
ale musisz uważać...

:16:58
by znów cię nie złapali
podczas rozruchów.

:17:02
Chłopcy
urządzają zamieszki w soboty.

:17:05
To tylko kamienie,
nic strasznego.

:17:08
Gerry, nie mogą cię złapać.
:17:14
Jak nastrój
po zgłoszeniu się na policję?

:17:17
Chyba dobrze zrobiłem.
:17:20
Niech się ksiądz za nas modli.
To będzie straszny dzień.

:17:25
Musi być lepiej.
:17:28
Teraz mogę żyć.
:17:31
Masz szansę,
nie daj się dziś złapać.

:17:35
Nie chcę tam wracać.
:17:39
- Idziesz na marsz?
- Tak, idę z chłopakami.

:17:43
Uważaj na siebie.
:17:46
Do zobaczenia na marszu.
Niech cię Bóg błogosławi.

:17:53
- Co mówił?
- Pytał, co u mnie.


podgląd.
następnego.