:55:02
na ile jesteś pewny tej swojej historii?
:55:07
-Rozmawiamy nieoficjalnie?
-Jeśli sobie tego życzysz?
:55:14
Więc... Nieoficjalnie mówiąc...
:55:19
Niektóre rzeczy, które odkryliście...
Strona internetowa...
:55:23
Fakt, że zawsze kontaktowałem się
z nimi przez pocztę głosową,
:55:28
że to oni zawsze dzwonili do mnie...
:55:33
Wtedy nie wydawało mi się to dziwne,
ale rzeczywiście jest tu sporo problemów,
:55:36
które wy wychwyciliście.
Część budzi wątpliwości...
:55:43
Ja po prostu...
:55:46
W świetle tego wszystkiego...
:55:54
Po prostu stopniowo zaczynam podejrzewać,
że zostałem wrobiony.
:56:04
Wtedy odłożył słuchawkę, ale przedtem pozwolił
tym facetom po prostu przesłuchiwać mnie przez godzinę.
:56:11
Ja mówię: "Chuck, co jest?
Dlaczego mnie nie wsparłeś?"
:56:15
A on: "Wybacz, Steve,
muszę chronić pismo. Jestem naczelnym."
:56:18
-Typowe.
-Być takim dupkiem!
:56:21
Więc już raczej po mnie.
:56:26
Słucham, tu Kambiz.
:56:29
Możemy pogadać jak naczelny z naczelnym?
:56:33
Jasne. Mów.
:56:37
Zupełnie nieoficjalnie
i prawie jak człowiek z człowiekiem?
:56:40
Jasne.
:56:43
Odkryliście coś, co przytrafiło się dzieciakowi.
Ale wciąż nie wiem, jak macie zamiar to rozegrać.
:56:47
Chuck, w naszym dziennikarstwie
nie chodzi o przyłapanie kogoś.
:56:50
Nie jest moim zamiarem kompromitowanie
ciebie czy "The New Republic".
:56:53
Nie martwię się o siebie czy gazetę - tu gracie czysto.
:56:58
Ale mamy tu chłopaka, który
po prostu najnormalniej zawalił sprawę.