:25:17
Smakuje jak bagaż ze szkolnego autobusu.
:25:20
Wgłębiając się w ten smak
możemy również wyodrębnić
:25:24
zgniecione liście i myszy
oraz smołę i terpentynę.
:25:30
Co za łajno.
:25:34
Mi smakuje.
:25:37
Patrz.
Mają też swoje Pinot.
:25:39
- Pożycz mi telefon.
- Po co?
:25:42
Już nie wytrzymam.
Zadzwonię do wydawcy.
:25:49
- Biuro wydawnictwa Evelyn Sovermin.
- Cześć, Jennifer. Tu Miles.
:25:52
Witaj Miles.
Zaraz sprawdzę, czy już jest.
:25:57
Masz szczęście.
Przełączam.
:26:03
- Cześć, Miles.
- Cześć, Evelyn.
:26:05
- Tu twój ulubiony klient.
- Jak wycieczka?
:26:09
Dobrze.
Mamy kilka dobrych win.
:26:12
Jak wrócimy, to zobaczysz.
:26:15
- I co słychać? Ani słowa?
- Właściwie już odpowiedzieli.
:26:20
- Rozmawiałam z nimi dziś rano.
- I co?
:26:24
I zrezygnowali.
:26:28
"Łamigłówka" zrezygnowała.
Mówił, że się spodobała i chcieli, ale...
:26:34
nie widzą dla niej miejsca na rynku.
To była trudna decyzja.
:26:43
Przykro mi, Miles.
:26:45
Nie wiem za bardzo co robić.
Mogę dalej wysyłać i pytać...
:26:52
Wydaje mi się, że teraz
mamy niewielki zastój w interesie
:26:56
fantastyczna książka bez swojego miejsca.