Grand Hotel
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:56:02
Nikt nie wie nic o swoim sąsiedzie.
:56:06
A kiedy ktoś wyjeżdża,
ktoś inny zajmuje jego pokój,

:56:10
leży w jego łóżku.
:56:13
Taki jest koniec.
:56:18
Powtórzę to dziesiąty raz.
:56:22
Byliście gotowi do fuzji.
:56:24
Stwierdziliście, że zgadzacie się
na wszystkie warunki.

:56:27
Dlaczego mielibyśmy nagle wstrzymać
podpisanie umowy?

:56:30
Przyznaję, że kiedyś zależało nam na fuzji.
:56:33
Ale od tamtej pory Kompania Preysinga
popadła w tarapaty.

:56:37
- Tarapaty?
- Poważne tarapaty.

:56:39
Niech pan posłucha.
:56:40
Czy nie przedstawiłem właśnie,
:56:42
co moja firma eksportuje na Bałkany?
:56:45
Każdego roku ścierki warte 50000 marek.
:56:50
Ścierki.
:56:52
Interesuje nas coś całkiem innego.
:56:54
- Co?
- Mam im to znowu powtórzyć?

:56:56
Po co tracić czas? Robi się późno.
:56:57
- Rozumie pan...
- Wracamy do domu.

:57:01
Ale pan Preysing
zbytnio ceni sobie pewność...

:57:04
Cały dzień pan mówił. Ochrypł pan od tego.
:57:07
Dobranoc, Preysing.
:57:09
Zdecydowaliście, że nie dojdzie do fuzji?
:57:12
- Tak.
- Umowa zerwana?

:57:15
Tak.
:57:16
- Pański płaszcz, proszę.
- Dziękuję.

:57:25
- Pomogę panu.
- Dziękuję.

:57:31
Preysing, mam nadzieję,
że stanie pan na nogi.

:57:34
Taki kryzys to przykra rzecz. Przykro mi.
:57:38
- Kolację zje pan na mieście?
- Nie, muszę złapać pociąg.

:57:43
Stać! Więc zrywacie negocjacje.
:57:47
Dobrze.
:57:48
Ale nie myślcie, że jestem tak głupi,
:57:51
że nie mam nic do powiedzenia
o Manchesterze.

:57:55
Co? Manchester?
:57:57
Nie. Umowa zerwana. Dobranoc, panowie.

podgląd.
następnego.