:17:09
- Gilda, wygladasz przyzwoicie?
- Ja?
:17:21
Oczywiscie, ze tak.
:17:26
Gilda, to jest Johnny Farrel.
Johnny, to jest Gilda.
:17:37
Wiele o panu s|ysza|am,
Johnny Farrel.
:17:41
Czyzby?
Ja nie s|ysza|em o pani ani s|owa.
:17:46
- Dlaczego, Ballin!
- Chcia|em zrobic niespodzianke.
:17:49
- Musia|abys widziec jego mine.
- Powiedzia|es mu, czemu tu jestem?
:17:55
Nie, chcia|em zeby to tez by|a
niespodzianka. Gilda jest moja zona.
:18:03
Pani Ballin Mundson.
W porzadku?
:18:08
- Moje gratulacje.
- Gratuluje sie mezowi.
:18:14
- A co mówi sie wybrance?
- Jej zyczy sie duzo szczescia.
:18:20
- Duzo szczescia.
- Ballin mówi, ze ufasz szczesciu.
:18:26
- Sami kierujemy naszym szczesciem.
- Musze tego natychmiast spróbowac.
:18:32
- Zapros go dzisiaj na obiad.
- To rozkaz.
:18:35
Pozwolimy ci sie ubrac. To twój
pierwszy wieczór w kasynie.
:18:42
Zrobie sie na bóstwo. Chce sie
podobac wszystkim pracownikom.
:18:48
Do widzenia panu, Panie Farrel.
:18:51
Johnny to trudne do zapamietania
imie, i tak |atwo je zapomniec.
:18:59
Johnny...
Do zobaczenia, panie Farrel.