Gilda
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:37:01
Pana zród|o dochodów jest w swoim
gabinecie. Pewnie tez k|opoty.

:37:07
- Jakie k|opoty?
- Tez mezczyzna. Niezbyt przystojny.

:37:13
I sie okaza|o.
Jest pan wiesniakiem.

:37:22
Twoje straty w interesach by|y
hojnie refundowane przy stole gry.

:37:28
Niemniej, ciagle sprzedawa|es
Bendolinowi drut wolframowy.

:37:32
Alez bez niego pan Bendolin nie jest
w stanie produkowac zarówek.

:37:37
- Nie móg|by prowadzic interesów...
- Nie chcemy aby je kontynuowa|.

:37:41
Alez on jest jedynym zbytem
dla mojego produktu.

:37:46
Jezeli jemu nie sprzedam, to nikomu
nie sprzedam. Rozumie pan?

:37:51
- Doskonale rozumie.
- To pana nic nie obchodzi, prawda?

:37:56
G|eboko panu wspó|czuje. Bezbronni
ludzie maja ciezkie zycie.

:38:03
Tak, ma pan racje.
Dziekuje panu, panie Mundson.

:38:16
Nasz interes to gry hazardowe.
Do jakiej gry potrzebujemy zarówek?

:38:22
Wypijmy drinka z Gilda.
:38:28
Lepiej wpierw sprawdze czy
droga jest wolna.

:38:34
Nie podoba| mi sie wyraz
twarzy bezbronnego.

:38:41
W porzadku.
Gilda ma racje, jestes opiekunczy.

:38:45
Pewnie. Wszedzie mnie pe|no.
Daj mi piec minut.


podgląd.
następnego.