El Dorado
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:03:01
Ten glos poznalbym wszedzie.
:03:04
JP Harrah. Poczekaj,
zetre tylko mydlo z oczu.

:03:09
Podobno zostales szeryfem...
:03:14
- Po co ta broń?
- Nie wiem, po czyjej jestes stronie.

:03:18
- Jak to?
- Pracujesz dla Barta Jasona.

:03:23
To jeszcze nic pewnego.
:03:25
Obiecal dobra zaplate,
ale nie wiem jeszcze za co.

:03:29
- Chcialbys sie dowiedziec?
- Wal smialo.

:03:33
Nie podchodz blizej
do tej strzelby.

:03:36
Chcialem sprawdzic,
czy nie wyszedles z wprawy.

:03:40
Nie az tak bardzo.
:03:42
Co mówiles o Jasonie?
:03:45
Przyjechal tu pod koniec wojny
z kieszeniami wypchanymi forsa.

:03:49
Nikt nie wie, skad ja wzial.
:03:51
Pozostali nie mieli
grosza przy duszy.

:03:54
- Wiesz, jak bylo.
- Bieda w calym Teksasie.

:03:57
Majac forse, rósl w sile.
Teraz potrzebuje wiecej wody.

:04:01
A woda jest tylko
w jednym miejscu.

:04:03
Sek w tym, ze ktos go
uprzedzil. I to o 20 lat.

:04:07
MacDonald dotarl tu
:04:09
za czasów
Indian i kojotów.

:04:11
Ma czterech synów i córke.
Wszyscy ciezko pracowali.

:04:15
Przetrwali ciezkie chwile.
Teraz zaczyna im sie powodzic.

:04:18
MacDonald nie sprzeda ziemi.
:04:21
Jason naciska, McDonald nie ustepuje,
a ja jestem miedzy mlotem a kowadlem.

:04:25
Ja slyszalem co innego.
:04:28
Jest tak, jak mówie.
Miales sie pewnie mna zajac.

:04:32
Dalbym sobie rade,
ale nie chce tego robic.

:04:38
Ciesze sie, ze tak myslisz.
:04:41
Ja tez dalbym sobie rade,
ale nie chce tego robic.

:04:44
Powiem temu Jasonowi,
ze pogadalem z toba

:04:49
i ze mnie wystraszyles.
:04:51
- Moze byc?
- Moze byc.

:04:54
Odlozysz w końcu te strzelbe?
:04:57
Wyglada znajomo.

podgląd.
następnego.