El Dorado
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:22:01
Mozna go przeniesc?
:22:04
Tak, za pare godzin.
Ale ostroznie.

:22:08
Moze zostac tutaj.
Bedzie mu tu wygodnie.

:22:11
Mam u siebie dobre lózko.
:22:13
Waskie, twarde i niewygodne,
ale uniknie na nim wstrzasów.

:22:33
Seńor Bull. On przyjechac.
:22:39
Zawsze tak oglasza
swoje przybycie?

:22:41
Zmienia tylko melodie.
Wpusc go do srodka.

:22:53
Mamy nacierac,
czy wycofywac sie?

:22:56
Nie moglem nie pozegnac jednego
z chlopców generala Hooda.

:23:02
- Ktos wyjezdza?
- Cole. Dzis wieczorem.

:23:07
Nie chce slyszec
sprzeciwów, doktorze.

:23:10
Z checia sie od ciebie
uwolnie. Dokad jedziesz?

:23:13
Do Sonory.
:23:16
Maja tam kopalnie srebra.
I jakies klopoty.

:23:19
Chca, zebym im pomógl.
:23:21
Przywiozlem troche whisky,
gdyby szeryfowi zabraklo.

:23:25
Chyba mu zabraklo,
:23:27
bo jak dotad nikt
nie zaproponowal mi drinka.

:23:30
- Czego nic nie mówiles?
- Czekalem, az zapytasz.

:23:32
- Daj mu szklanke, Maudie.
- Za co wypijemy najpierw?

:23:39
Powinienem ci byl powiedziec.
:23:44
Czasami...
:23:54
Myslalam, ze pobedziemy sami
przed twoim wyjazdem.

:23:57
- Tak bedzie lepiej.
- Wróc, dobrze?


podgląd.
następnego.