1:26:02
- Wg nas nie byl pan dosc dobry.
- Dosc trzezwy.
1:26:05
- Mylilismy sie.
- Tak...
1:26:08
Zbierz lepiej rodzine, Joey,
1:26:12
i wracajcie do domu.
1:26:15
Powiedz im, ze ten, co postrzelil
twojego brata, nie zyje.
1:26:19
- A jak sie czuje twój brat?
- Ma szanse przezycia.
1:26:23
Ciesze sie.
1:26:25
Zdola pan zatrzymac Jasona?
1:26:27
- Stanie przed sadem.
- Dostanie to, na co zasluzyl?
1:26:30
Tego nie wiem. Nie jestem
sedzia, tylko szeryfem.
1:26:36
Moge z nim porozmawiac?
1:26:39
Jak oddasz mi strzelbe.
1:26:45
Rozmyslilam sie. Pójde juz.
1:26:49
- Odprowadzic cie?
- Po co?
1:26:52
Nie wiem...
1:26:54
Do kobiet jeszcze
nie strzelaja.
1:26:59
Robi pan to, co uwaza
za sluszne.
1:27:02
Dziekuje za starania.
1:27:04
Wam wszystkim.
1:27:11
- Strzelilaby do niego.
- Do mnie strzelila.
1:27:15
Ona...?
1:27:18
Niesamowita kobieta.
1:27:42
McLeod i jego ludzie
wyszli wlasnie z saloonu.
1:27:45
Myslisz, ze sie wycofa?
1:27:47
W jego profesji nie odrzuca sie
raz przyjetego zlecenia.
1:27:51
To podobno pól-lndianin.
1:27:53
Moze chce, abysmy mysleli,
ze wyjezdza.
1:27:56
Moze i tak.
1:27:58
Moja szyja mówi mi,
ze nadchodza klopoty.