1:26:01
pogarda podszyta dobrymi chęciami.
1:26:06
Nagły impuls, pragnienie
by zadeptać coś żywego.
1:26:09
Rozumiem.
Nie musisz. . .
1:26:12
Jestem martwy.
1:26:14
No nie, to zbyt melodramatyczne.
1:26:19
Nie jestem martwy.
1:26:23
Ale żyję nie szanując siebie.
1:26:27
Wiem, że to brzmi głupio
i pretensjonalnie.
1:26:30
Większość ludzi żyje
zupełnie siebie nie szanując.
1:26:36
Upokorzenie w sercu,
tłamszenie i opluwanie.
1:26:40
Są żywi,
i tyle wiedzą.
1:26:45
Nie widzą innych możliwości.
1:26:47
A gdyby nawet widzieli,
nigdy by po nie nie sięgnęli.
1:26:54
Czy można być chorym
z upokorzenia?
1:26:58
Czy to choroba,
z którą musimy żyć?
1:27:04
Tyle się mówi o wolności.
1:27:07
Czy wolność nie jest lekarstwem
na upokorzenie?
1:27:12
Czy może to jest po prostu narkotyk,
1:27:15
zażywany przez upokorzonych,
żeby to znieść, przetrwać?
1:27:22
Nie mogę tak żyć.
1:27:28
Poddałem się.
Dłużej tego nie zniosę.
1:27:32
Przeciągające dni.
1:27:34
Dławię się
jedzeniem, które połykam,
1:27:36
gównem, które wydalam,
1:27:38
słowami, które wypowiadam.
1:27:39
Te wrzaski, we mnie, o świcie,
każące mi wstać.
1:27:43
Sen to tylko
ścigające mnie sny.
1:27:47
Mrok szeleszczący
upiorami i wspomnieniami.
1:27:53
Nie przyszło ci nigdy na myśl,
1:27:55
że najgorzej mają ci,
którzy najmniej narzekają?