:09:01
Obrona trzyma za rękę przysięgłego.
:09:03
Podtrzymuję.
:09:04
Nie jest pan złodziejem.
Nie jest nim też Marchek.
:09:07
Któż z nas trzyma wszystkie paragony?
:09:09
Zrobił to, co każdy litościwy
człowiek zrobiłby na jego miejscu.
:09:14
Zaproponował innemu obywatelowi
uczciwą transakcję.
:09:17
Czy taki gest chcemy ukarać więzieniem?
:09:20
Mam nadzieję, że nie.
:09:22
Panie i panowie przysięgli,
rozważcie to w swoich sercach,
:09:25
postawcie się w sytuacji pana Marcheka,
:09:28
i orzeknijcie o niewinności oskarżonego.
Dziękuję.
:09:40
Zanim przejdę do końcowych uwag,
chcę pogratulować pani Kelly...
:09:43
tak zabawnej i fantazyjnej obrony.
:09:46
Muszę przyznać, że nie wiedziałem,
czy przeciwstawić się,
:09:49
czy też dać jej gromkie oklaski.
:09:52
Ale nie jesteśmy w teatrze.
Jesteśmy w sali sądowej.
:09:55
I musimy brać pod uwagę fakty.
:09:58
Obrona twierdzi,
że to prezenty urodzinowe.
:10:02
Wszyscy uczestniczyliśmy w imprezach
urodzinowych i dostawaliśmy prezenty.
:10:06
Wszystko jednak blednie wobec hojności,
:10:10
jaką wykazała się rodzina pana Marcheka.
:10:14
To musiały być zupełnie
wyjątkowe urodziny.
:10:17
Policja znalazła odbiorniki telewizyjne,
wieże stereo, kuchenki mikrofalowe.
:10:22
Nie takie, jakie można znaleźć
w magazynach Searsa,
:10:24
lecz zdecydowanie droższe.
:10:27
Co z pozwem Obitsera?
:10:29
- Ustalę datę.
- Panie Logan.
:10:34
Dwudziestu sześciu krewnych, prezenty.
Chyba pani żartowała?
:10:37
To wszystko, co miałam.
Jedyna możliwa linia obrony.
:10:39
Nie należało doprowadzać do procesu.
Trzeba było się przyznać.
:10:42
Proszę się zastanowić: każda osoba,
winna czy nie, ma prawo do obrony.
:10:46
- Gwarantuje to konstytucja.
- Dlaczego pani za mną idzie?
:10:49
Chcę, by pomówił pan z moją klientką,
Chelsea Deardon.
:10:52
Chelsea Deardon.
Mam zamiar z nią porozmawiać. W sądzie.
:10:54
Nie o tym mówię.
:10:56
Są pewne szczególne okoliczności.
Chciałabym w skrócie...