:20:08
	Jezu Chryste!
:20:15
	Obudz sie! To jest to,
o czym rozmawialismy.
:20:19
	Taki widok rzadko sie trafia.
Nie chce wam nastapic na jezory.
:20:22
	Zeby moje przyjecia takie byly.
:20:24
	Kiedys trzeba umrzec.
Dlaczego nie tutaj?
:20:31
	–  Co my tu robimy?
–  Szukamy ludzi z furgonetki.
:20:36
	–  Niby jak ich mamy znalezc?
–  ldz za glosem swojego fiuta.
:20:47
	To dziewczyna z klubu.
:20:49
	–  Ta z Dentem i Thomopolisem?
–  Ta wysoka baba.
:20:58
	Max! Jak sie tu dostales?
:21:00
	Daruj mi to pytanie. Juz widze,
to garnitur. Ladny garnitur.
:21:05
	–  Ten facet dziala nam na nerwy.
–  Prosze o panskie zaproszenie.
:21:09
	–  Dopiero zaczne to robic.
–  Co sie tu dzieje?
:21:12
	To Max. Sprawdzcie liste gosci,
bo Maxa nie powinno tu byc.
:21:15
	–  Czy cos nie tak?
–  Hugh Hefner! Axel Foley!
:21:20
	Czuje, jakbym cie znal, bo ogladam
twoje magazyny... Niewazne.
:21:25
	Chce ci cos powiedziec
o twoich gosciach.
:21:27
	To jest pan Thomopolis –
handlarz broni i dragów.
:21:30
	A to jest Max. Max zarabia
na zycie zabijajac gliniarzy.
:21:35
	Nie znam ani jego, ani ciebie.
:21:37
	–  Czas, abyscie sobie poszli.
–  Jestem waznym ofiarodawca.
:21:42
	Doceniam to. Do widzenia.
:21:44
	On to docenia, Max,
ale zbieraj tylek w troki.
:21:47
	Nie jestes tu mile widziany.
:21:49
	Bylo mi milo. Sluchajcie,
przyjecie dobieglo konca!
:21:53
	Max spieprzyl wszystkim zabawe,
wiec idziemy do domu.
:21:58
	Kontynuujemy zgodnie z planem.
Niech Cain przygotuje E.