:41:01
Jak tylko wszedlem do jego biura,
uspokoilem sie.
:41:04
Ma wszystko pod kontrola.
:41:06
Kersek to zawodowiec.
:41:08
Wygladalo na to,
ze sprawia mu to przyjemnosc...
:41:13
-Tak?
-To ja.
:41:14
Po twoim wyjsciu rozmawialem
z nadzorca wiezienia stanowego.
:41:19
Wyglada na to,
ze nasz Cady pracowal w kuchni.
:41:22
Pracowal razem zjakims innym
wspólwiezniem, upartym sukinsynem.
:41:25
Tamten nie znosil zapachu cygar,
które palil Cady, i ciagle sie skarzyl.
:41:30
Znalezli go kiedys z przetraconym
karkiem i odgryzionym jezykiem.
:41:33
Jezu.
:41:34
Tak.
:41:39
Nie udalo sie udowodnic,
ze Cady byl na miejscu wypadku,
:41:41
jesli tak to chcemy nazwac,
:41:43
wiec oficjalnie nic nie mogli zrobic.
:41:45
Ale nie wypuscili go na warunkowe
i siedzial kolejne siedem lat.
:41:49
Mój podopieczny gdzies sie wybiera.
Dobrej nocy.
:41:52
-Kto to byl?
-Nasz prywatny detektyw.
:41:54
Myslalam, ze bedziemy miec spokój.
:41:58
Szpital hrabstwa New Essex.
:42:00
Poprosze z pokojem 5036.
:42:03
-Chwileczke.
-Dobrze.
:42:06
-Halo?
-Czesc, Lori, to ja.
:42:08
Okropnie mi przykro,
ze cie w to wszystko wciagnalem.
:42:12
To nie twoja wina.
:42:13
Gdybym wiedzial, ze skrzywdzi ciebie,
zeby sie odegrac na mnie, ostrzeglbym cie.
:42:18
Wiem. Ciesze sie, ze zadzwoniles.
:42:22
-Tak mi przykro.
-Mnie równiez.
:42:27
Jestes zdecydowana
na przeprowadzke do Connecticut?
:42:31
Dlugo sie zastanawialam.
:42:33
To chyba najlepsze rozwiazanie.
:42:36
Moze wróce do szkoly.
:42:40
Bede za toba tesknic.
:42:42
Tak. Przepraszam.
:42:44
-To swietnie.
-Tak.
:42:46
-Na pewno bedzie dobrze. Zadzwonie.
-Dobrze, na razie.
:42:54
Nie wiem, czego bardziej nienawidze:
:42:57
tego twojego obojetnego tonu,
czy tych twoich glupich zdrad.