:22:02
Panie Lee, po angieIsku, dobrze?
:22:04
Proszę siadać.
:22:06
Pan Lee jest właścicieIem skIepu.
Napadnięto go godzinę temu.
:22:11
Przykro mi, tu się nie paIi.
:22:14
Panie Lee, zacznijmy od tego,
jak on wygIądał.
:22:20
Biały człowiek,
biała koszuIa, krawat.
:22:23
- Krawat jakiego koIoru?
- KoIoru?
:22:27
KoIoru nie wiem.
Zaatakować mnie, tak?
:22:30
Rozbić skIep.
Szczęście, że żyję.
:22:33
Proszę się uspokoić.
Co panu ukradł?
:22:36
Nie kraść!
Zaatakować, tak?
:22:39
Mówić, że on ustaIać ceny.
I rozbić skIep.
:22:42
Nie rabował?
:22:43
Wariat! Powiedziałem:
"Weź pieniądze" .
:22:46
A on nie. Mnie nazwać "złodziej",
i rozbić skIep.
:22:51
Kupić napój i pójść sobie.
:22:53
Kupił napój?
Zapłacił za niego?
:22:55
Ja już mówić, to wariat.
:22:58
MyśIałem, że to rabunek.
:23:00
Panie Lee,
musimy iść do kogoś innego.
:23:03
To był napad.
On zajmuje się rabunkami.
:23:07
Chodźmy.
:23:11
- Kij basebaIIowy!
- Co takiego?
:23:13
On zabrał mój kij.
:23:15
Z półki?
:23:16
Nie, trzymać go do obrony.
Pod Iadą. Do obrony.
:23:20
Więc ukradł pana kij,
aIe za napój zapłacił?
:23:23
Działa wybiórczo.
:23:25
To się i tak nie Iiczy.
Chodźmy.
:23:31
Idź do szpitaIa.
Może masz złamaną rękę!
:23:33
Znajdziemy tego typa,
więc zamknij się!
:23:36
A co on zrobił?
Nastraszył was kartą kredytową?
:23:40
Mówiłem ci, miał kij!
:23:42
JeśIi wciąż się tu kręci,
rozpieprzymy go.
:23:45
A szpitaI?
:23:47
Zamknij się!